Ważne, by szybko nauczyć się na nowo oddychać!
Pacjenci, którzy wygrali walkę z koronawirusem często nie mogą powiedzieć, że wyszli z niej cało. Mają trudności z oddychaniem, normalną aktywnością, szybko się męczą i coraz bardziej przez to izolują. Często nie wiedzą jednak, jak bardzo może pomóc rehabilitacja i że warto się w nią poważnie zaangażować już na szpitalnym oddziale.
– Praca rehabilitantów polega na usprawnianiu pacjentów pod względem oddechowym i motorycznym. Warto mówić o tym, jak wiele dają te działania, zwrócić na to uwagę samych pacjentów – podkreśla lek. Magdalena Krępa, dyrektor medyczny Szpitala Specjalistycznego w Mielcu.
Rehabilitacja w szpitalu i nauka wyniesiona z oddziału
                Temat nauki oddychania wielu osobom wydaje się abstrakcyjny, bo teoretycznie każdy kto powrócił po chorobie do formy z czasem nie powinien już mieć z tym problemów. – Tymczasem poważne powikłania COVID-19 dotyczą właśnie układu oddechowego i odbijają się na sprawności całego organizmu. Pacjent, który zostaje przyjęty na oddział bardzo często jest skrajnie wyczerpany, zmęczony. Zaostrzają się objawy powysiłkowe oraz problemy z pamięcią i koncentracją. Od samego początku rekonwalescencji stosujemy technikę oklepywania, dobieramy ćwiczenia indywidualne oraz mobilizujemy trzy tory oddechowe: górny - piersiowy, dolny - brzuszny i boczno-żebrowy - mówi Izabela Milik- Jabłońska rehabilitantka. Pacjent od początku rekonwalescencji  jest pionizowany. - Chory bywa załamany swoim stanem, trudnościami z oddychaniem, ale często nie wie, jak wiele zmienia np. zaangażowanie mięśni międzyżebrowych i przepony w odpowiednich fazach oddychania. Gdy już to opanuje, poprawia się dotlenienie całego organizmu. Pacjent czuje się lepiej i może zacząć wykonywać ćwiczenia ogólnorozwojowe. To jest właśnie wielka szansa na powrót do zwykłej aktywności – podkreśla Radosław Ziomek, rehabilitant.
Przed wypisaniem do domu pacjent jest edukowany, jak powinien ćwiczyć dalej samodzielnie. - To jest wielka wartość, którą wynosi ze szpitalnego oddziału, bo nie każdy jest w stanie szybko wyjechać do sanatorium czy uzyskać w domu profesjonalna pomoc. Pacjenci uczą się ćwiczeń celowanych, czyli takich, które wspomagają prawidłową i efektywną wentylację oraz poprawiają wydolność fizyczną - mówi Renata Mazur, rehabilitantka w mieleckim szpitalu. I nie trzeba tu specjalistycznego sprzętu. Czasem wystarczy np. butelka wody i zwykła słomka, które już pozwalają wykonać proste, ale skuteczne ćwiczenia oddechowe.
Rehabilitację może wspomóc psychoterapia
                Rehabilitacja po Covid-19, jak pokazuje doświadczenie specjalistów, trwa od miesiąca do pół roku. Szybszy powrót do formy nie dotyczy, wbrew pozorom, tylko 20, 30,40 -latków, jak często błędnie sądzą np. osoby 70-letnie. – Jest to uzależnione od wielu czynników, nie tylko od wieku. Czasem, choć ogólnie przebieg choroby u osoby starszej był ciężki, to jednak płuca nie zostały zaatakowane w znacznym stopniu i ćwiczenia szybko robią ogromną różnicę. Ale bez względu na wiek i historię choroby, zawsze warto się rehabilitować, tak w szpitalu, jak i potem w placówkach ambulatoryjnych i samodzielnie w domu. Poprawa samopoczucia i sprawności przychodzi o wiele szybciej – zaznacza Radosław Ziomek.
                - Niestety bardzo często zauważamy u pacjentów obniżony nastrój, który spowodowany jest izolacją oraz samą chorobą, co z kolei spowalnia proces rehabilitacji, więc warto zastanowić się też nad pomocą ze strony psychologa - podkreślają zgodnie Izabela Milik-Jabłońska i Renata Mazur .